Czym jest śmierć? Jak wygląda niebo? Czy po śmierci spotkam się z ukochanymi bliskimi? Posłuchajcie wciągającej rozmowy Katarzyny Olubińskiej i o.
Twierdzi, że widziała wszystko z góry - pamięta, jak mąż nachylał się nad jej ciałem oraz jak reanimowali ją medycy. Po reanimacji podzieliła się wszystkim, co widziała. Choć znajdowała się w stanie śmierci klinicznej przez ok. 15 minut, to wydawało jej się, jakby to trwało pięć lat.
Nieprawdopodobna historia 17-letniego Zacka Clementsa chwyta za serce. Nastolatek przeżył bowiem śmierć kliniczną, a jego funkcje życiowe zatrzymały się na 20 minut. Po powrocie do zdrowia chłopak opowiedział, co widział po drugiej stronie oraz jak wygląda Jezus. Koniecznie poznajcie szczegóły!
WPHUB. 07.10.2021 21:31. Życie po śmierci. Znany naukowiec wywołał ogromne poruszenie. 1923. Naukowcy od lat spierają się, czy istnieje życie po śmierci. Trwają poszukiwania rozwiązania dla tej zagadki. Umieranie nadal pozostaje praktycznie największą tajemnicą dla człowieka.
. Odłóżmy na bok alegoryczne obrazy Nieba, które w wielu mitach przedstawiane są jako cudne ogrody, w których wśród kwiecistych łąk i błękitnych stawów przechadzają się barwne pawie. Niebianie spacerują rozmawiając z aniołami, a niektóre z nich grają w tle na cytrach, harfach i dzwonkach. Powiedzmy otwarcie – Niebo możemy odnaleźć w naszych umysłach. Dlaczego go nie widzimy i nie odczuwamy? Odpowiedź jest prosta – przysłoniliśmy je ogromną ilością przedmiotów, lubianych i nie lubianych, wielką ilością uczuć i emocji, miłych i okropnych, a także myśli – zgodnych z duchem Nieba i mu przeciwnych. Widzimy cały ten głośny chaos, za którym ukrywa się Niebo. Trzeba dodać, że poznawać Niebo jest równoznaczne z byciem w Niebie. Percepcja (postrzeganie) nie umożliwia tego, gdyż jest niższą formą świadomości od poznania, które „wprowadza” poznającego do Nieba. Aby nikt z czytelników nie poczuł się urażony, powiedzieć muszę, że z zasady wszyscy ludzie na Ziemi nie posiadają naturalnego stanu umysłu, czyli takiego, który ukazuje Niebo. Nienaturalny stan to stan poza Niebem. Jak odróżnić te dwa stany umysłu? Całkowita abstrakcja jest naturalnym stanem umysłu. Ale obecnie ten stan jest tylko w niewielkim stopniu obecny w umysłach. Większa część umysłu także twojego nie patrzy na wszystko jak na całość. Zamiast tego widzi fragmenty całości, ponieważ tylko w ten sposób mogłaby wymyślić fragmentaryczny świat, który widzisz. Celem wszelkiego widzenia jest pokazanie ci tego, co życzysz sobie widzieć. Wszelkie słuchanie tylko przynosi do twego umysłu dźwięki, które twój słuch chce usłyszeć. W ten sposób zostało wytworzone to, co szczególne, ściśle określone, swoiste, konkretne. A więc konkretne, oddzielne rzeczy, sprawy, uczucia, myśli są cechami nienaturalnego umysłu, w którym Niebo jest nimi zasłonięte. (foto: Jak możemy zmienić te sytuację, aby nasz umysł przestał zajmować się konkretnymi i oddzielnymi rzeczami, a poznał jedną jedyną i abstrakcyjną, którą jest Niebo? Aby to zrobić, powinniśmy oprzeć się na prawdzie, która jest fundamentem i podjąć w swym wnętrzu decyzję we właściwym kierunku. Oto fundament: Jeden brat i wszyscy bracia to to samo. Każdy umysł zawiera wszystkie umysły, ponieważ każdy umysł jest jedynym umysłem. Taka jest prawda. Jednak, czy te myśli wyjaśniają sens stworzenia? Czy te słowa rozumiesz z doskonałą jasnością? Te słowa mogą bowiem wydawać się być tylko pustymi dźwiękami; może ładnymi, może uznanymi nawet za prawidłowe zapatrywania, ale w zasadzie niezrozumiałymi i nawet niemożliwymi do zrozumienia. Umysł, który nauczył się myśleć w sposób szczególny, nie może już dłużej pojmować abstrakcji w takim sensie, że jest ona wszechobejmująca. Musimy więc troszkę zobaczyć, aby móc dużo się nauczyć. Jeśli wnikniesz wystarczająco w tę prawdę i pozbędziesz się choćby wstępnie błędu widzenia brata jako czegoś cielesnego, przystąp do ćwiczenia. Wybierz jednego brata, jako symbol wszystkich pozostałych i proś o uwolnienie dla niego. Zobacz go tak wyraźnie jak tylko potrafisz, w takiej samej postaci, do jakiej jesteś przyzwyczajony. Zobacz jego twarz, jego ręce i stopy, jego ubranie. Przyjrzyj się jego uśmiechowi i ujrzyj właściwe dla niego gesty, którymi często się posługuje. Następnie pomyśl o tym, że to, co widzisz teraz, ukrywa przed tobą widok kogoś, kto może przebaczyć ci wszystkie twe występki, oczyścić całą twą karmę. Aby on mógł cię uwolnić, proś go o to: Pobłogosław mnie święty Synu Boga. Chciałbym ujrzeć cię oczami Chrystusa i zobaczyć w tobie moją doskonałość. I On odpowie jako Ten, Którego wezwałeś. Gdyż On usłyszy w tobie Głos przemawiający w imieniu Boga i twoim własnym głosem ci odpowie. Ujrzyj teraz tego, którego postrzegałeś jako tylko mięśnie i kości i rozpoznaj, że przyszedł do ciebie Chrystus. Musimy wszystkie szczególne i konkretne rzeczy użyć w ćwiczeniu, gdyż to one przeszkadzają nam ujrzeć Niebo. Powierzamy je Duchowi Świętemu, by mógł je zastosować do celu, który różni się od tego, który my im nadaliśmy. Jednak On może użyć tylko tego, co my wytworzyliśmy, ucząc nas innego punktu widzenia, byśmy mogli ujrzeć inne zastosowanie dla wszystkiego. W jaki sposób ciało jest problemem? To właśnie z powodu ciała wydaje się nam, że odczuwamy ograniczenia naszej wolności, to z powodu ciała cierpimy i w końcu, to w ciele wydaje się gasnąć nasze życie. Jednak ciała są tylko symbolami konkretnej formy strachu. Strach bez symboli nie wywołuje reakcji, ponieważ to właśnie symbole mogą oznaczać rzeczy bezsensowne. Miłość nie potrzebuje symboli, gdyż jest prawdziwa. Ale strach łączy się z tym, co szczególne, gdyż nie ma w nim prawdy. Ciała atakują, ale umysły nie. Ta myśl z pewnością przypomina nam Tekst, gdzie jest to często podkreślane. To właśnie z tego powodu ciała łatwo stają się symbolami strachu. Byłeś już wiele razy namawiany do tego, by spoglądać poza ciało, ponieważ widok ciała stanowi symbol „wroga” miłości, którego widzenie Chrystusowe nie postrzega. To właśnie ciało jest celem wszelkiego ataku, ponieważ nikt nie uważa, że nienawidzi umysłu. Jednak co, jak nie umysł, kieruje ciałem podczas ataku? Cóż innego mogłoby być siedzibą strachu, jak nie to, co myśli o strachu? Strach przed bratem jest źródłem obrony i ataku Nienawiść jest czymś szczególnym, ściśle określonym. Musi istnieć jakaś rzecz, która ma być przedmiotem ataku. Wróg musi być postrzegany w takiej formie, że można go dotknąć, widzieć, słyszeć i w końcu zabić. Gdy nienawiść jest skoncentrowana na jakiejś rzeczy, wówczas woła o śmierć z taką pewnością, z jaką Głos Boga ogłasza, że śmierci nie ma. Strach jest nienasycony, trawiąc wszystko, co oglądają jego oczy, widząc siebie we wszystkim i zmuszając wszystko co widzi do łączenia się z nim w dziele zniszczenia. Kto postrzega swego brata jako ciało, widzi w nim symbol strachu. I będzie go atakować, ponieważ to, co widzi, to tylko jego własny strach na zewnątrz niego, gotowy do ataku i z wyciem wzywający do tego, by się z nim znowu zjednoczyć. Nie daj się zwieść nasileniu wściekłości, jaką musi rodzić strach, którego projekcji dokonano na zewnątrz. On piszczy w gniewie, drapie pazurami powietrze w szalonej nadziei, że może dotrzeć do swego twórcy i pożreć go. W rękach brata jest nasze zbawienie Właśnie to widzą oczy ciała w tym, kogo Niebo miłuje, aniołowie kochają i Bóg stworzył doskonałym. To jest jego rzeczywistość. I w widzeniu Chrystusowym jego uroda jest odzwierciedlona w formie tak świętej i pięknej, że trudno by ci było powstrzymać się przed uklęknięciem u jego stóp. Jednak zamiast tego chwycisz go tylko za rękę, ponieważ w tym widzeniu wyglądasz tak samo jak on. Atak na niego jest aktem wrogości wobec ciebie, ponieważ wtedy nie spostrzeżesz, że w jego rękach jest twoje zbawienie. Poproś go tylko o nie, a on ci je da. Nie proś go o to, by stał się symbolem twego strachu. Czy chciałbyś prosić miłość o to, żeby sama siebie zniszczyła? Czy też chciałbyś by objawiła się tobie i uczyniła cię wolnym? To ćwiczenie przybiera formę bycia z naszym bratem. Twoja gotowość jest teraz większa i w ten sposób zbliżysz się do widzenia Chrystusowego. Jeśli jesteś zdecydowany osiągnąć je, odniesiesz sukces. A gdy już ten sukces osiągniesz, nie będziesz chciał akceptować świadectw, które przynoszą oczy ciała. Wszystko, co będziesz widzieć, będzie ci śpiewać pradawne melodie, które wtedy sobie przypomnisz. W Niebie o tobie nie zapomniano. Czyż nie chciałbyś więc przypomnieć sobie Nieba? (Napisano korzystając z Lekcji 161)
Co dzieje się z człowiekiem w pierwszych chwilach po śmierci? Chrześcijanie trafiają od razu do nieba czy przechodzą w swego rodzaju sen? To jedne z pytań, na które odpowiedzi udzielił słynny kaznodzieja - 98-letni Billy Graham uznawany za jednego z największych ewangelistów minionego stulecia (przemawiał w 185 krajach do około 215 mln ludzi). Oto jego odpowiedź: Biblia nie odpowiada na wszystkie nasze pytania dotyczące nieba i życia po śmierci. Powodem jest to, że nasze umysły są ograniczone i niebo jest zdecydowanie zbyt wspaniałe, byśmy to zrozumieli. Pewnego dnia uzyskamy odpowiedzi na wszystkie nasze pytania, ale jeszcze nie teraz. Jak napisał apostoł Paweł, "teraz poznanie moje jest cząstkowe, ale wówczas poznam tak, jak jestem poznany". Jednak Biblia z pewnością wskazuje, że gdy umrzemy, to natychmiast wstąpimy w Bożą obecność, jeśli należymy do Chrystusa. Z naszego ziemskiego punktu widzenia śmierć wygląda jak sen, ale nie z Bożego punktu widzenia. Paweł napisał: "jesteśmy więc pełni ufności i wolelibyśmy raczej wyjść z ciała i zamieszkać u Pana". Gdzie indziej wskazał: "Jedno i drugie mnie pociąga: pragnę rozstać się z życiem i być z Chrystusem, bo to daleko lepiej" (Flp. 1,23). Później otrzymamy nowe ciała, które nigdy nie będą się starzeć ani nie będą poddane śmierci, bo będą jak zmartwychwstałe ciało Chrystusa. Jak mówi Biblia, "umarli wzbudzeni zostaną jako nieskażeni, a my zostaniemy przemienieni" (1 Kor. 15,52). Czy twoja nadzieja jest w Chrystusie? Śmierć to rzeczywistość, ale tak samo Boża oferta zbawienia w Chrystusie. Nie odkładaj swojej decyzji dla Niego, bo możesz zostać powołany do wieczności w każdej chwili - a wtedy będzie już za późno. Billy'emu Grahamowi zadano również pytanie: "Nigdy nie znałem swojej mamy, bo umarła, gdy byłem jeszcze bardzo mały. Czy rozpoznam ją, gdy trafię do nieba? I czy ona rozpozna mnie? To mnie niepokoi, bo słyszałem, że w Biblii jest gdzieś napisane, że w niebie nie będziemy pamiętać tego, co przeszłe". Billy Graham: Nie mam wątpliwości, że Twoja matka rozpozna Cię w niebie i Ty rozpoznasz ją, nawet jeśli nie poznaliście się na ziemi. Gdy jako niemowlę zmarł syn króla Dawida, to on oświadczył: "Pójdę za nim" (2 Sam. 12,23). Być może myślisz o fragmencie z Księgi Izajasza 65,17: "Oto Ja stworzę nowe niebo i nową ziemię i nie będzie się wspominało rzeczy dawnych, i nie przyjdą one na myśl nikomu". Ale ten werset nie ma nic wspólnego z tym czy spotkamy się z naszymi bliskimi w niebie, jeśli znamy Chrystusa. Zamiast tego, daje nam wspaniałą obietnicę - pewnego dnia wszystkie grzechy, bóle i porażki tego świata będą skończone i będziemy z Chrystusem na wieki. Co więcej, Bóg obiecał, iż w niebie nic, nawet pamięć grzechu i bólu tego świata, nie będzie padało cieniem na radość, jaką ma dla nas przygotowaną. Pomyśl o tym przez chwilę. Na tym świecie nawet pamięć tego, co ktoś nam uczynił lata temu może nadal powodować ból. Ale tak nie będzie w niebie. Nie będziemy skoncentrowani na przeszłości, lecz na Chrystusie i na tym, co On dla nas znaczy. Tymczasem obierz sobie za cel to, by żyć z Jezusem codziennie. Czy znasz Go? Jeśli nie, powierz mu się dziś. A potem czerp pociechę z jego obietnicy: "W domu Ojca mego wiele jest mieszkań; gdyby było inaczej, byłbym wam powiedział. Idę przygotować wam miejsce" (J. 14,2). Na podstawie:
Twierdzenie, że Bóg nie istnieje, podobnie jak życie po śmierci, jest oszukiwaniem samego siebie. Jest Bóg i Niebo oraz szatan i piekło. Osoby, które przeżyły śmierć kliniczną, doświadczyli obecności Boga oraz życia po śmierci. Wielu sceptycznych lekarzy zmieniło swoje poglądy, po poznaniu faktów związanych z doświadczeniem ludzi, którzy przeżyli śmierć kliniczną. Doktor Jeffrey Long przebadał tysiące osób, które miały takie przeżycia. Badania potwierdzają autentyzm i naukową wiarygodność świadectw tych osób. Z medycznego punktu widzenia były one w stanie śmierci klinicznej i szczegółowo opisywały swoją reanimację, nie mogły jej obserwować własnymi oczami. J. Steve Miller stwierdza, że do 2011 r. ukazało się ponad 900 naukowych publikacji opisujących przeżycia z pogranicza życia i śmierci, i to na łamach tak uznanych czasopism, jak: „Psychiatry”, „The Lancet”, „Critical Care Quarterly”, „Journal for Near-Death Studies”, „American Jour-nal of Psychiatry”, „British Journal of Psychology” i „Resusitation and Neurology”. W książce pod tytułem The Handbook of Near-Death Experiences mówi się o 55 naukowcach, którzy opublikowali 65 raportów po zbadaniu trzech i pół tysiąca udokumentowanych relacji osób z doświadczeniem śmierci klinicznej. Wszystkie te świadectwa potwierdzają najważniejszą prawdę: Bóg istnieje i istnieje również życie po śmierci. W szpitalu w Seattle dr Morse zbadał relacje 121 dzieci, które przeżyły śmierć kliniczną. Analizy te wykazały, że przeżycia pacjentów w wielu istotnych punktach były takie same. I tak na przykład wszystkie dzieci doświadczyły przebywania poza ciałem, a ich świadomość była niezależna od ciała znajdującego się w stanie klinicznej śmierci. Co więcej, pacjenci mieli wyostrzoną świadomość i odczuwali głęboki pokój. Przeszli oni przez ciemny tunel, na końcu którego czekało ich olśniewające światło. Dane im było zobaczyć także „film z całego życia”. Spotkali się ze swymi zmarłymi krewnymi, przyjaciółmi, jak też z nieznanymi im osobami. Doświadczyli rzeczywistości nieba i piekła, a następnie wrócili do ciała. Płaska linia elektroencefalografii (EEG) u osób, które przeżyły śmierć kliniczną, wskazuje na fakt, że mózg jest w stanie śmierci i nie ma możliwości wytwarzania doznań, o których te osoby opowiadają. Ich doświadczenia nie mogą więc być wynikiem halucynacji lub wytworem mózgu, lecz są dotknięciem duchowej rzeczywistości. Daj mi jeszcze jedną szansę! Ciężko ranny Amerykanin po wypadku samolotu trafił do szpitala. Miał poważne obrażenia: poparzenia i uraz mózgu. Lekarze stwierdzili, że nie ma szans na przeżycie. Mężczyzna czuł potworny ból. W pewnym momencie znalazł się poza swoim ciałem, w świecie duchowym. Miał pewność, że ten świat jest bardziej realny od rzeczywistości, którą poznał zmysłami. Najbardziej zdziwiła go całkowita utrata świadomości czasu i odczucie podróżowania w kierunku niesamowitego światła promieniującego od Boga Stwórcy. To światło, chociaż było potężniejsze niż dziesiątki tysięcy słońc, nie oślepiało, ale zapraszało na spotkanie z Nim. Poza Bożym światłem panowała przerażająca ciemność piekła. Kiedy mężczyzna na nią spojrzał, od razu wiedział, że jest wieczna i nieodwracalnie oddzielona od nieba. Zrozumiał wówczas, że ta ciemność była obrazem jego dotychczasowego życia. Ciemność piekła była tak odrażającą rzeczywistością, że nawet największemu wrogowi nie życzyłby, aby się w niej znalazł. Amerykanin uświadomił sobie, że oto znajduje się na krawędzi i czeka go całkowite, wieczne oddzielenie od światła Boga. Zrozumiał jednocześnie, że Pan Bóg pragnie go wybawić z tej bezmiernej ciemności. Z głębi serca zawołał: „Żałuję, daj mi jeszcze jedną szansę, chcę żyć!”. W tym samym momencie ciemność ustąpiła, a mężczyzna znalazł się w strumieniach złocistego promieniowania życia i światła pochodzącego od Boga. To było szczytowe doznanie pełni życia w wolności i miłości. Mężczyzna doświadczył niewypowiedzianej miłości i majestatu Boga oraz pewności, że Pan Bóg go kocha i będzie troszczył się o niego przez całą wieczność. Wtedy usłyszał polecenie, że ma wrócić do życia na ziemi. Wszyscy, którzy przeszli przez śmierć kliniczną, zgodnie potwierdzają, że w życiu człowieka najważniejsza jest miłość. Jeżeli będziemy dojrzali w miłości, to po śmierci czeka nas niewyobrażalnie piękny świat i miłość, której nie można wyrazić słowami. Niewidomi widzą Niewidomy od urodzenia Brad Barrows nie odbierał w mózgu żadnych obrazów. Tymczasem w czasie śmierci klinicznej widział wszystko: nie oczami ciała, lecz wzrokiem umysłowym. Niewidoma 22-letnia Vicka także nie miała od urodzenia żadnych wzrokowych wrażeń czy obrazów. Dziewczyna miała tylko zmysł smaku, słuchu, dotyku i węchu. Podczas wypadku samochodowego doznała złamania kręgosłupa i pęknięcia podstawy czaszki. Vicka wspominała później, że znalazła się nad miejscem wypadku i po raz pierwszy w życiu mogła obserwować wszystko, co działo się z jej ciałem: jak była wieziona ambulansem do szpitala, jak operowano jej ciało… Dziewczyna dziwiła się, że unosi się pod sufitem. Próbowała komunikować się z lekarzami, ale bez skutku. Przestała się więc martwić swoim ciałem. Nagle Vicka przeniknęła przez kolejne kondygnacje szpitalnego budynku i znalazła się nad dachem całej budowli. Czuła się wolna i przepełniała ją radość. Niespodziewanie trafiła do ciemnego tunelu i przesuwała się w kierunku oddalonego światła. W miarę zbliżania się do niego coraz wyraźniej słyszała przepiękną muzykę i pieśni uwielbiające Boga. W końcu dziewczyna znalazła się w niesamowitym miejscu pełnym światła. Także ludzie, których tam spotkała, byli jakby z niego utkani. Vicka przyznała, że to światło było odczuwane jako miłość. Wszystko emanowało miłością. Co więcej, dziewczyna spotkała dwie niewidome i upośledzone koleżanki ze szkoły, które zmarły w wieku 11 i 6 lat. W niebie nie były już takimi jak na ziemi dziećmi, lecz zdrowymi, pięknymi i dojrzałymi osobami. Spotkała też swoją babcię oraz małżeństwo, które się nią opiekowało w dzieciństwie. W tej nowej rzeczywistości Vicka znalazła odpowiedzi na wszystkie swoje pytania. W pewnym momencie obok niej pojawiła się postać pełna światła. To był Chrystus. Pan Jezus przytulił ją, napełniając ją miłością i ciepłem, a Jego spojrzenie przenikało każdą cząstkę jej osoby. On widział wszystko i wiedział o niej wszystko. Wtedy Vicka zobaczyła całe swoje życie od chwili narodzin, a potem usłyszała, że musi wrócić na ziemię do swojego ciała. Naukowiec Kenneth Ring przeprowadził wywiady z 14 osobami niewidomymi od urodzenia, które przeżyły śmierć kliniczną. Wnioski z nich są jednoznaczne: ich przeżycia są takie same jak osób widzących, tzn. bazują na percepcji wzrokowej. Osoby te widzą wszystko dookoła, w tym samym momencie, pod kątem 360 stopni. Komunikacja z innymi osobami przebiega telepatycznie, na zasadzie przekazywania myśli. Relacje te zostały potwierdzone przez zewnętrznych świadków. Wskazuje to na autentyczność ich przeżyć. „Ja jestem światłością świata” Wspólnym doświadczeniem dla osób różnych kultur i religii, które znalazły się na progu śmierci, było spotkanie świetlistej Boskiej Osoby Jezusa Chrystusa. Czuli oni Jego nieskończoną miłość i akceptację, oglądali obrazy dobrych oraz złych myśli i czynów z całego swojego życia i widzieli jasno, w jaki sposób ich postępowanie wpłynęło na nich samych oraz na innych ludzi. Wszyscy spotykali Jezusa Chrystusa, prawdziwego Boga, który powiedział o sobie: „Ja jestem światłością świata. Kto idzie za Mną, nie będzie chodził w ciemności, lecz będzie miał światło życia” (J 8,12). Ci, którzy doświadczyli śmierci klinicznej, zgodnie stwierdzają, że gdy ich ciało było w stanie śmierci, to ich świadomość jeszcze bardziej się pogłębiła i wyostrzyła. To właśnie wtedy w pełni zrozumieli, że kochający Bóg istnieje oraz że istnieje życie wieczne, niebo, czyściec i piekło; zrozumieli również, jak wielkie znaczenie mają międzyludzkie relacje miłości w czasie ziemskiego życia. Profesor Howard Storm z Uniwersytetu Northern Kentucky był ateistą. Podczas urlopu pękł mu wrzód i przebił dwunastnicę. Gdy profesor dotarł do szpitala, stracił przytomność. Ustały wszystkie czynności jego organizmu. I choć stwierdzono u niego śmierć kliniczną, on miał świadomość, że żyje. Storm widział swoje ciało na łóżku szpitalnym i słyszał, jak grupa ludzi wołała go, aby poszedł z nimi. Otoczyli go i prowadzili w nieznanym kierunku, aż znalazł się w miejscu, gdzie wszystko było czarne jak smoła. Storm zaczął wówczas odczuwać paniczny lęk i wtedy powiedział, że nie pójdzie ani kroku dalej. Wtedy ludzie, którzy go otaczali, nagle stali się agresywni, zaczęli go szarpać i popychać, używając bardzo wulgarnego języka. Ich agresja narastała do tego stopnia, że przeradzała się w czysty sadyzm. Profesor doświadczał strasznego, niewyobrażalnego bólu i wtedy usłyszał wewnętrzny głos, który mówił mu, by wezwał na pomoc Boga. Gdy Storm zaczął wypowiadać słowa modlitwy, przerażające istoty, które go torturowały, wpadły w szał złości, krzycząc: „Nie ma Boga, nikt cię nie usłyszy!”. Maszkary zaczęły strasznie bluźnić, lecz w końcu się wycofały. Profesor jeszcze intensywniej się modlił. Widział, że słowa modlitwy działały na złe duchy jak śmiercionośne pociski. Wówczas Storm zrozumiał, jak przerażające jest życie bez Boga. Ci źli ludzie, którzy go torturowali, czynili to, ponieważ – tak jak on sam do tej pory – odrzucili Boga i żyli sami dla siebie, będąc absolutnymi egoistami. W tym momencie profesor pojął, że przez całe swoje życie kierował się tylko egoizmem i że niewiele mu brakuje, aby na całą wieczność stać się takim jak ci ludzie, którzy go torturowali. Zrozpaczony zaczął więc wołać: „Jezu, ocal mnie!”. Wtedy zobaczył światło, jaśniejsze niż słońce, z którego wyłoniły się dłonie i ramiona, aby go dotknąć. Jezus podniósł go i przytulił do piersi. Ten dotyk Miłości ocalił go i przywrócił mu życie. Doświadczając bezinteresownej miłości, mężczyzna płakał z wielkiego wzruszenia i radości, gdyż odnalazł największy skarb. Howard Storm cudownie wyzdrowiał i odtąd diametralnie zmienił swoje życie, całkowicie oddając się pod panowanie Chrystusa. To, co najważniejsze w naszym życiu na ziemi, to dojrzewanie do miłości – czystej i bezinteresownej. W chwili śmierci tylko z niej będziemy sądzeni. Świadectwa osób z doświadczeniem śmierci klinicznej są zaproszeniem skierowanym do naukowców, ażeby badali zależności między ludzkim mózgiem i świadomością. Relacje pacjentów potwierdzają fakt, że śmierć mózgu nie powoduje unicestwienia ludzkiej osoby, ale że po śmierci ciała dusza ludzka nadal istnieje. Człowiek ma nieśmiertelną duszę, czyli wyposażony jest w duchowy umysł, który działa poprzez materialny mózg. Jest on organem ludzkiego ciała, poprzez który duchowy umysł nawiązuje kontakt z materialnym światem. Natomiast świadomość jest wyrazem aktywności niematerialnego umysłu, czyli duszy. Owocem doświadczenia z pogranicza życia i śmierci jest głębokie przekonanie, że życie po śmierci jest rzeczywistością bardziej realną aniżeli świat poznawany naszymi zmysłami, oraz pewność, że Pan Bóg nas bardzo kocha i pragnie wszystkim dać udział w wiecznej radości nieba. źródło:
Jak sądzicie, czy istnieje niebo? Czy nasi ziemscy przyjaciele, bliscy ludzie i ukochane zwierzęta, będą towarzyszyć nam w zaświatach? Więcej artykułów Magia Magiczne zioła: użyj ich w leczeniu, kuchni i rytuałach! Magia ziół wspomagać Cię będzie przez cały rok. Wysiej rośliny już teraz - w doniczkach lub ogródku. Na wyciągnięcie ręki będziesz mieć magiczne zioła, które leczą, pomagają w rytuałach i... znakomicie uzupełniają smak potraw. Poznaj sekrety magii ziół i zobacz, do czego możesz ich użyć. Czytaj dalej >> Magia Dobra rada i afirmacja na zaćmienie Księżyca w Skorpionie. Zrób wszystko na opak! Zaćmienie Księżyca w Skorpionie daje niezwykłą moc. Gdy Księżyc się chowa, masz szansę schować się przed tym, co Cię męczy i co przeszkadza w życiu. 16 maja zrób wszystko na opak i wzmocnij się afirmacją. Oto co musisz zrobić. Czytaj dalej >> Magia Mapa marzeń 2022 - zrób ją 1 kwietnia, w nów Księżyca w Baranie! W pierwszy wiosenny nów Księżyca przygotuj swoją Mapę Marzeń! Już 1 kwietnia nów w Baranie daje energię, by zacząć wszystko od nowa, wyznaczyć życiowe cele i marzenia do spełnienia. Do tego rytuału potrzebujesz tylko kartki papieru, pisaków i gazetowych wycinków. Zaplanuj swoje marzenia! Czytaj dalej >>
jak wygląda niebo po śmierci